W
domu klanu Hyuga toczyła się naprawdę ostra kłótnia. Pytacie się
kto i dlaczego? Hinata kłóciła się z ojcem. Kłócili się o
Naruto.
- Hinata
Hyuga. Zakazuję Ci spotykania się z tym szalonym, nadpobudliwym
demonem.
- Ale
tato!- krzyknęła wściekła na niego.
- Żadne
tato !- krzyknął tak, że cały dom potrząsł się. Wzięła
kurtkę i wyszła. Kiedy stała w drzwiach krzyczała tylko, że go
bardzo nienawidzi.
Była
zła, a zarazem smutna cóż nigdy nie sądziła, że pokłóci się
z ojcem o chłopaka! A tym bardziej o Naruto! Miłość swojego
życia. Akurat zaczął deszcz, a wracać do domu, nie miała
najmniejszej odwagi, więc zaszła na ulubione pole treningowe, gdzie
często ćwiczył jej ukochany. Tym razem nie ćwiczył tam, więc
uważa, że miała szczęście. Westchnęła i zdjęła z siebie
kurtkę jak i bluzkę, zostawiając tylko swoją siateczkę na biust.
Uśmiechnęła się i zaczęła trenować. Po kilku minutach zaczął
bardzo mocno padać deszcz. Dziewczyna cała zmokła, lecz ciągle
ćwiczyła uderzając o pień drzewa. Kiedy się już naprawdę
zmęczyła upadła przed tym pniem. Zaczęła płakać, podnosząc
swoje ramiona. Po chwili uniosła w stronę nieba głowę, lecz
zamiast niebieskiego sufitu, zobaczyła Jego blondyn czuprynę.
Uśmiechnęła się do niego serdecznie, lecz po chwili schowała
głowę w swoje nogi. Znowu zaczęła płakać. Spojrzał na nią
zdziwiony. Przytulił się do niej.
- Hej...
Hinata... Co jest?- zapytała spokojnie i przytulił ją mocniej.
Zaczęła mu płakać w tors- Cicho... Cicho... Spokojnie...-
pocałował ją w głowę, a ona ścisnęła bardziej jego bluzę.-
Chodź do mnie.
Wzdrygnęła
się. Nie chciała iść do jego domu... Bała się.
- G-Gdzie?!-
krzyknęła, a on uśmiechnął się, po czym spojrzał na niebo.
Padało.
- Do
mnie.- odpowiedział. Narzucił na nią swoją kurtkę i chwytając
za ramię poszedł z nią do swojego domu. Nie mieszkał daleko,
więc i nie musieli bardzo dużo rozmawiać. Podobało im się to,
że jest cisza, choć Uzumakiemu sprawiło to trochę większą
trudność. Niezbyt lubi długie cisze, ale dla swojej przyjaciółki
wytrzymał. Uśmiechnął się kiedy ona weszła przez próg jego
domu. Była mile zaskoczona- Było... Czysto...- A dlaczego nie
jesteś u siebie w taką pogodę?
Nie
chciała o tym rozmawiać. Było to dla niej bardzo trudne. Nie
chciała mu powiedzieć, że to przez niego wyprowadziła się ze
swojego domu i teraz nie ma się gdzie podziać. Zaraz zaczął by
latać naokoło niej i chciałby, żeby było jej dobrze, a ona tak
nie chciała. Uśmiechnęła się szczęśliwa.
- Pokłóciłam
się z ojcem...- powiedziała nadal uśmiechnięta co bardzo
zdziwiło blondyna. Odsunął się kawałek i spojrzał na nią.
- Ale
o co?- zapytał zdziwiony.
- A
nie ważne...- powiedziała i poczuła na swoich ustach jego wargi.
- Powiedz...-
powiedział przesłodzonym głosem, lecz ta pokręciła głową.
Znów ją pocałował.
- O...
C-Ciiiebie...- powiedziała, a ten się automatycznie odsunął.
Wydawało mu się, że się przesłyszał, ale jednak nie... To
była... Prawda... Odsunął się od niej kawałek. Patrzyła na
każdy jego ruch z bardzo dużą uwagą. Nie mogła skombinować,
jednak co on chce zrobić.
Uśmiechnęła
się do niego i spojrzała w jego niebieskie tęczówki. Był
przestraszony. I nie na żarty. Czuł, że musi coś zrobić tylko
nie wiedział dokładnie co... Po chwili podszedł do niej i
chwytając jej podbródek przysunął ją bliżej siebie. Patrzyła
cały czas w jego oczy. Zatopiła się w nich. Po niedługim czasie
odsunął się od niej i kazał jej pójść do jego sypialni, aby on
mógł coś na chwilę zrobić. Poszła do pomieszczenie. Było
zadbane co ją bardzo zdziwiło... Nie spodziewała się po ni
takiego porządku. Uśmiechnęła się sama do siebie i za chwilę
usłyszała donośne 'możesz wyjść', więc wyszła. Kiedy stanęła
w progu jego salonu... Zaniemówiła. Nie spodziewała się takiego
obrotu spraw. Weszła do środka. Grała spokojna muzyczka. Wszędzie
były porozkładane jakieś świece, a na środku leżało tylko...
Łóżko. Uśmiechnęła się, a za chwilę poczuła ciepły oddech
na swojej szyi. Na początku spięła się unosząc ramiona ciut
wyżej, lecz zaraz się rozluźniła. Wiedziała bowiem, że to jej
ukochany, a nie miała najmniejszego zamiaru mu się
przeciwstawiać... Po chwili oderwał się od niej.
- Przepraszam!-
krzyknął i odskoczył od niej.
Obróciła
się szybko na te słowo. Uśmiechnęła się do niego zachęcająco.
Na ich twarzach pojawiły się rumieńce. Podszedł do niej i
pocałował ją namiętnie w jej słodkie usta. Czuła się...
Bezpiecznie. Wiedziała bowiem, że może mu zaufać. Penetrował
językiem jej podniebienie pieszcząc je przy okazji. W końcu
oderwali się od siebie i uśmiechnęli się do siebie szczęśliwi.
Nigdy się jeszcze tak szczęśliwi nie czuli. Pokochali się i nic,
ani nikt nie był w stanie im przeszkodzić. Uśmiechnęła się znów
do niego i spojrzała w jego pełne podziwu oczy. Językiem walczył
o dominację z jej językiem. Jako iż nadał szybkie tępo od razu,
kiedy skończył ją całować przeszedł do szyi składając na niej
mokre pocałunki. Uśmiechnęła się do niego blado. Westchnął.
Wziął ją na silne ramiona i zaprowadził na twarde łóżko.
Całował ją namiętnie. Po jejpoliczku
cały czas spływały łzy. Językiem penetrował jej wnętrze. Czuła
się w jego ramionach... Bezpiecznie. Językiem znów walczył o
dominację. Po chwili zszedł niżej do jej szyi. Składał na niej
mokre pocałunki. Po chwili na jej szyi znalazło się kilka małych
malinek. Chłopak znów skupił swoje usta na jej wargach, a oczy
zamknął, tak, aby ona nie widziała jego tęczówek. Oderwali się
od siebie patrząc w oczy. Byli szczęśliwi. Nigdy jeszcze takiego
szczęścia nie czuli... To było cudowne, a raczej będzie. Ściągnął
z niej fioletową bluzkę. Nigdy nie sądził, że pod tym workiem
(bluzką) znajdzie się tak wspaniałe ciało. Szybko ściągnął z
niej stanik ukazując tym samym jej jędrne piersi. Chłopakowi
ślinka zaczęła lecieć, lecz się opanował i wziął jej dwa
skarby w dłonie. Pieścił je, pieszcząc przy okazji jej usta. Była
podniecona i co chwila jęczała z rozkoszy. Blondyn w napływie
emocji, a raczej podniecenia włożył w jej majtki rękę i zaczął
nią poruszać. Sprawiło to, że jej kobiecość mimowolnie stała
się wilgotna. Dziewczyna wygięła się w łuk, a usta chłopaka
powędrowały w stronę jej stwardniałych od podniecenia sutków.
Granatowowłosa przewróciła chłopaka na plecy i szybko zdjęła z
niego koszulkę. Po chwili jeździła palcami po jego mięśniach co
sprawiało chłopakowi niezmierną przyjemność. Dziewczynie cały
czas leciały łzy. Nie mogła się opanować. Po chwili ściągnęła
z ukochanego spodnie i szybko przejechała palcem po jego bokserkach.
Naruto w gaciach robiło się coraz ciaśniej. Nie mogli wytrzymać.
Oboje równocześnie ściągnęli z siebie majtki. Uśmiechnęli się
do siebie, lecz to dziewczyna pierwsza zaczęła bawić się jego
skarbem. Wzięła jego penisa do rąk i zaczęła go nimi pieścić.
Po chwili wcisnęła go sobie brutalnie do buzi. Chłopak wygiął
się w łuk powodując chwilowe zakrztuśnięcie dziewczyny. Trzymała
się za gardło nie mogąc złapać oddechu. Po chwili chłopak
przeprosił ją i znów zaczęli się pieścić. Bawiła się jego
potworkiem. W końcu doszedł. Po niedługim czasie zamienili się
miejscami. Czuli, że są dla siebie stworzeni. Swoją dłonią
Uzumaki zaczął pieścić jej kobiecość. Rozchylił jej nogi dosyć
szeroko i język wtopił w jej muszelkę. Zaczął się penetrować
jej wnętrzem. Szukał, gberał... Uśmiechnęli się do siebie,
kiedy on od niej się odsunął. Po chwili włożył w nią jeden
palec. Jęknęła cicho. Zabolało ją to. Potem włożył dwa palce,
a na koniec doszedł jeszcze trzeci, powodując to, że dziewczyna
doszła. Po chwili znów zamienili się miejscami, tak, że chłopak
leżał na plecach. Granatowowłosa usiadła na jego penisie
wkładając go tym samym sobie do dziurki. Po wewnętrznej stronie ud
zaczęła lecieć strużka czerwonej substancji. Uzumaki rozerwał
jej błonę dziewiczą. Straciła cnotę. Krzyknęła głośno z
powodu bólu, lecz za chwilę ból minął, ustępując mu miejsce
przyjemności. Obydwoje doszli. Oboje upadli zmęczeni na białe
prześcieradło. W końcu zmęczona dziewczyna zasnęła tuląc się
w ramiona blondyna.
- To
co się dzisiaj stało...- powiedział sam do siebie Naruto- Kocham
Cię i nie pozwolę,
abyś zamieszkała z ojcem, ale także nie pozwolę, abyś była
nieszczęśliwa.
Uśmiechnął
się szczęśliwy ze swojej wypowiedzi i pocałował dziewczynę
delikatnie w czoło. W końcu zasnął z wielkim uśmiechem na
twarzy. Jeszcze nigdy nie spędził tak upojnej nocy... I to jeszcze
z osobą, która go naprawdę pokochała. Poczuł, że ją pokochał.
Od autorki: No i macie tu całą część kłótni xD Pozdrawiam i zapraszam do głosowania w ankiecie :)
To było lepsze od poprzedniego bo nikt nie podglądał ale bardzo podobna akcja. Podobało mi się lecz każdy ma swój własny gust i wole więcej adrenaliny :DDD
OdpowiedzUsuń