wtorek, 2 lipca 2013

ItaSaku "Arystokratka" cz.1



Od autorki (Uruha):
Zamówienie dla Daten-shi.
Mam nadzieję, że się spodoba. Podzieliłam to na trzy części. Myślę, że tak może być.

Arystokratka.
Poranek. Różowowłosa leniwie podniosła się z łóżka. Dzisiaj był jej pierwszy dzień w nowej szkole. W ciągu swojego życia przeprowadziła się tyle razy, że nie posiada żadnych przyjaciół. Kiedy tylko jakiś zdobyła, musiała się przeprowadzać. Obecnie osiedliła się w Tokio, gdzie jej ojciec miał pracować przez najbliższy czas. Ojciec dziewczyny był jednym z potomków klanu Haruno, który zajmował się ochroną Shoguna. Obecnie pracuje jako ochroniarz prezydenta. Natomiast jej matka jest adwokatem, znanym w całej Japonii. Oboje chcieli aby ich córka została lekarzem lub prawnikiem. Jednakże, miała ona swoje marzenia. Chciała w końcu mieć przyjaciół na stałe. Chciała się zakochać, przeżyć przygodę. Westchnęła ciężko zrezygnowana i udała się do łazienki. Tam wzięła prysznic i umyła zęby. Wyszła z pomieszczenia ubrana w nowy mundurek szkolny. Był on biało-granatowy. Na lewej piersi znajdował się herb szkolny, przypominającego ślimaka. Natomiast na plecach znajdował się czerwony wir. Dla dziewczyny było to bez znaczenia. Wyszła z pokoju i udała się po schodach na dół. Weszła do pomieszczenia kuchennego i usiadała obok ojca przy stole. Po chwili zeszła jej matka. Lokaj podał na stół śniadanie. Panowała cisza. Ojciec dziewczyny siedział zaczytany w gazetę, a jej matka z tabletem. W czasie jakim on przeglądali wiadomości różowowłosa skończyła swój posiłek. 
-Dziękuję za posiłek - powiedziała i przetarła chustką usta.
-Sakuro…- zaczął jej ojciec.
-Tak, wiem. Mam zachowywać się jak na jebaną arystokratkę przystało - prychnęła i odeszła od stołu.
-Sakura! Zachowuj się! -krzyknął mężczyzna.
-Kochanie, to ten wiek. Wybacz jej. Jeszcze te wszystkie przeprowadzki. Nie ma nawet przyjaciół - powiedziała kobieta.
-Masz rację kochanie - powiedział zrezygnowany.
W tym czasie Sakura wróciła do swojego pokoju po torbę z książkami. Różowowłosa uczyła się dużo. Studiowała wszystkie książki jakie miała. Kiedy nawet była w jednej szkole tylko jeden semestr, w ciągu kilku dni znała treść całej książki. Chciała zostać lekarzem, ale miała jeszcze marzenia. Sięgnęła jeszcze po komórkę i słuchawki, po czym opuściła pomieszczenie.
-Sebastian! Jestem gotowa! - krzyknęła.
Z jednego z pomieszczeń wyszedł wysoki jasnowłosy mężczyzna. Był ubrany w czarny garnitur i miał na dłoniach założone białe rękawiczki. Ukłonił się, a na jego twarzy pojawił się uśmiech.
-Witam panienkę. Wyspała się panienka - powiedział.
-Dosyć gadania - rzuciła w niego swoją torbę w lokaja. -Idziemy.
Mężczyzna złapał torbę, uśmiechając się wesoło. Zielonooka przeszła obok niego w stronę drzwi.
-Oczywiście - mruknął.
Rozbawiony lokaj ruszył za swoją paniną. Opuścili razem dom. Z zewnątrz posiadłość rodziny Haruno była ogromna. Sebastian wyprzedził młodą Haruno i poszedł do zaparkowanej czarnej limuzyny. Otworzył tylnie miejsce dla pasażera. Gestem dłoni zaprosił dziewczynę do środka. Oczywiście ona usiadła. Lokaj wręczył jej torbę i zamknął drzwi pojazdu, po czym zasiadł na miejscu prowadzącego. Po niedługiej chwili odjechali.
***
Miasto Konoha jest oddalone od Tokio o kilka kilometrów. Przy murze szkoły w północnej Konosze, stali licealiści tej szkoły. Jeszcze chłopcy jak i już młodzi mężczyźni, oglądali się za wchodzącymi dziewczynami. Była to elitarna grupa, która jest prowadzona przez najmłodszego Uchihę. Nagle przed szkołę wjechała czarna limuzyna. Wszyscy się zdziwili i obserwowali wychodzącego z pojazdu lokaja. Podszedł on do tylnich drzwi pasarzera. Z wnętrza samochodu wyłoniła się różowowłosa. Grupa Uchihy oniemiała z wrażenia, kiedy różowowłosa założyła kosmyk włosa za lewe ucho. Nagle na motorze podjechał młody mężczyzna. Ściągnął kask i podszedł do młodego Uchihy, który był zainteresowany nową uczennicą.
-Sasuke, kiedyś zapomnisz głowę - zakpił sobie z niego i wręczył mu bento.
Po chwili zwrócił uwagę na nową uczennicę. Ona odwróciła się w ich stronę. Spojrzenia przybyłego i młodej Haruno spotkały się. Sasuke bez owijania w bawełnę podszedł do niej.
-Co taka ślicznotka robi w takim miejscu? - odezwał się do niej.
Sakura zamknęła oczy i westchnęła ciężko. Pierwszy raz poczuła takie uczucie w sercu. Pierwszy raz zauroczyła się. Spuściła głowę i otwarła oczy.
-Sebastian - mruknęła. - Idziemy.
-Jak sobie panienka życzy - powiedział lokaj ze swoim wesołym uśmiechem.
-Hej, powiesz mi jak masz na imię? Ja jestem Sasuke. Sasuke Uchiha -przedstawił się.
-Nazywam się Sakura Haruno. Mam nadzieję, że więcej się nie spotkamy - prychnęła.
-Dziewczynka z charakterem -zaśmiał się.
Ciemnowłosy spojrzał na swoją grupę i przybyłego. Czerwienił się. W tym czasie dziewczyny ze swoim lokajem odeszła.
-Itachi! Co z tobą! Te bracie?! - krzyknął.
-Nic - skłamał. - Następnym razem zapomnisz głowy - dokończył.
Itachi wsiadł na motor i odjechał.
***
-Panienko Sakuro, co się dzieje !?- krzyknął lokaj.
-To nic. Po prostu wyobraźnia się odzywa - zaśmiała się różowowłosa.
Koniec części 1.
Chciałabym zaprosić was na mojego bloga, który jest po remoncie. Uruha in Wonderland.

5 komentarzy:

  1. Za ciemne tlo nic nie da sie przeczytac na telefonie

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem kiedy zostało dodane (jestem za leniwa, żeby przewinąć do góry xDD) ale teraz będę komentować :P Nie jesteś na mnie zła ne? Egrhem To tak... Super notka! Uwielbiam takie przestawienia postaci (większość osób o tym wie) i jestem ucieszona ^^ Sebastian? Mrraśnie >.< Coś to ja miałam... Chyba nie.. A tak...Trochę jak to czytałam przypominało mi wstęp do SasuSaku... I krótkie! No ale nic nie poradzę :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapowiada się ciekawie. Z niecierpliwością czekam na dalsze części :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedy pojawi się kolejna część ??

    OdpowiedzUsuń