Od autorki (Uruha):
Zamówienie dla Daten-shi.
Mam nadzieję, że się spodoba. Podzieliłam to na trzy części. Myślę, że tak może być.
Arystokratka.
Poranek. Różowowłosa leniwie podniosła
się z łóżka. Dzisiaj był jej pierwszy dzień w nowej szkole. W ciągu swojego
życia przeprowadziła się tyle razy, że nie posiada żadnych przyjaciół. Kiedy
tylko jakiś zdobyła, musiała się przeprowadzać. Obecnie osiedliła się w Tokio,
gdzie jej ojciec miał pracować przez najbliższy czas. Ojciec dziewczyny był jednym
z potomków klanu Haruno, który zajmował się ochroną Shoguna. Obecnie pracuje
jako ochroniarz prezydenta. Natomiast jej matka jest adwokatem, znanym w całej
Japonii. Oboje chcieli aby ich córka została lekarzem lub prawnikiem. Jednakże,
miała ona swoje marzenia. Chciała w końcu mieć przyjaciół na stałe. Chciała się
zakochać, przeżyć przygodę. Westchnęła ciężko zrezygnowana i udała się do
łazienki. Tam wzięła prysznic i umyła zęby. Wyszła z pomieszczenia ubrana w
nowy mundurek szkolny. Był on biało-granatowy. Na lewej piersi znajdował się
herb szkolny, przypominającego ślimaka. Natomiast na plecach znajdował się
czerwony wir. Dla dziewczyny było to bez znaczenia. Wyszła z pokoju i udała się
po schodach na dół. Weszła do pomieszczenia kuchennego i usiadała obok ojca
przy stole. Po chwili zeszła jej matka. Lokaj podał na stół śniadanie. Panowała
cisza. Ojciec dziewczyny siedział zaczytany w gazetę, a jej matka z tabletem. W
czasie jakim on przeglądali wiadomości różowowłosa skończyła swój posiłek.
-Dziękuję za posiłek - powiedziała i
przetarła chustką usta.
-Sakuro…- zaczął jej ojciec.
-Tak, wiem. Mam zachowywać się jak na
jebaną arystokratkę przystało - prychnęła i odeszła od stołu.
-Sakura! Zachowuj się! -krzyknął
mężczyzna.
-Kochanie, to ten wiek. Wybacz jej.
Jeszcze te wszystkie przeprowadzki. Nie ma nawet przyjaciół - powiedziała
kobieta.
-Masz rację kochanie - powiedział
zrezygnowany.
W tym czasie Sakura wróciła do swojego
pokoju po torbę z książkami. Różowowłosa uczyła się dużo. Studiowała wszystkie
książki jakie miała. Kiedy nawet była w jednej szkole tylko jeden semestr, w
ciągu kilku dni znała treść całej książki. Chciała zostać lekarzem, ale miała
jeszcze marzenia. Sięgnęła jeszcze po komórkę i słuchawki, po czym opuściła
pomieszczenie.
-Sebastian! Jestem gotowa! - krzyknęła.
Z jednego z pomieszczeń wyszedł wysoki
jasnowłosy mężczyzna. Był ubrany w czarny garnitur i miał na dłoniach założone
białe rękawiczki. Ukłonił się, a na jego twarzy pojawił się uśmiech.
-Witam panienkę. Wyspała się panienka -
powiedział.
-Dosyć gadania - rzuciła w niego swoją
torbę w lokaja. -Idziemy.
Mężczyzna złapał torbę, uśmiechając się
wesoło. Zielonooka przeszła obok niego w stronę drzwi.
-Oczywiście - mruknął.
Rozbawiony lokaj ruszył za swoją paniną.
Opuścili razem dom. Z zewnątrz posiadłość rodziny Haruno była ogromna.
Sebastian wyprzedził młodą Haruno i poszedł do zaparkowanej czarnej limuzyny.
Otworzył tylnie miejsce dla pasażera. Gestem dłoni zaprosił dziewczynę do
środka. Oczywiście ona usiadła. Lokaj wręczył jej torbę i zamknął drzwi
pojazdu, po czym zasiadł na miejscu prowadzącego. Po niedługiej chwili odjechali.
***
Miasto Konoha jest oddalone od Tokio o
kilka kilometrów. Przy murze szkoły w północnej Konosze, stali licealiści tej
szkoły. Jeszcze chłopcy jak i już młodzi mężczyźni, oglądali się za wchodzącymi
dziewczynami. Była to elitarna grupa, która jest prowadzona przez najmłodszego
Uchihę. Nagle przed szkołę wjechała czarna limuzyna. Wszyscy się zdziwili i obserwowali
wychodzącego z pojazdu lokaja. Podszedł on do tylnich drzwi pasarzera. Z
wnętrza samochodu wyłoniła się różowowłosa. Grupa Uchihy oniemiała z wrażenia,
kiedy różowowłosa założyła kosmyk włosa za lewe ucho. Nagle na motorze
podjechał młody mężczyzna. Ściągnął kask i podszedł do młodego Uchihy, który
był zainteresowany nową uczennicą.
-Sasuke, kiedyś zapomnisz głowę - zakpił
sobie z niego i wręczył mu bento.
Po chwili zwrócił uwagę na nową
uczennicę. Ona odwróciła się w ich stronę. Spojrzenia przybyłego i młodej
Haruno spotkały się. Sasuke bez owijania w bawełnę podszedł do niej.
-Co taka ślicznotka robi w takim
miejscu? - odezwał się do niej.
Sakura zamknęła oczy i westchnęła
ciężko. Pierwszy raz poczuła takie uczucie w sercu. Pierwszy raz zauroczyła
się. Spuściła głowę i otwarła oczy.
-Sebastian - mruknęła. - Idziemy.
-Jak sobie panienka życzy - powiedział
lokaj ze swoim wesołym uśmiechem.
-Hej, powiesz mi jak masz na imię? Ja
jestem Sasuke. Sasuke Uchiha -przedstawił się.
-Nazywam się Sakura Haruno. Mam nadzieję,
że więcej się nie spotkamy - prychnęła.
-Dziewczynka z charakterem -zaśmiał się.
Ciemnowłosy spojrzał na swoją grupę i
przybyłego. Czerwienił się. W tym czasie dziewczyny ze swoim lokajem odeszła.
-Itachi! Co z tobą! Te bracie?! -
krzyknął.
-Nic - skłamał. - Następnym razem
zapomnisz głowy - dokończył.
Itachi wsiadł na motor i odjechał.
***
-Panienko Sakuro, co się dzieje !?-
krzyknął lokaj.
-To nic. Po prostu wyobraźnia się odzywa
- zaśmiała się różowowłosa.
Koniec
części 1.
Chciałabym zaprosić was na mojego bloga, który jest po remoncie. Uruha in Wonderland.
Chciałabym zaprosić was na mojego bloga, który jest po remoncie. Uruha in Wonderland.
Super notka. Czekam na next'a
OdpowiedzUsuńZa ciemne tlo nic nie da sie przeczytac na telefonie
OdpowiedzUsuńNie wiem kiedy zostało dodane (jestem za leniwa, żeby przewinąć do góry xDD) ale teraz będę komentować :P Nie jesteś na mnie zła ne? Egrhem To tak... Super notka! Uwielbiam takie przestawienia postaci (większość osób o tym wie) i jestem ucieszona ^^ Sebastian? Mrraśnie >.< Coś to ja miałam... Chyba nie.. A tak...Trochę jak to czytałam przypominało mi wstęp do SasuSaku... I krótkie! No ale nic nie poradzę :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie. Z niecierpliwością czekam na dalsze części :)
OdpowiedzUsuńKiedy pojawi się kolejna część ??
OdpowiedzUsuń